SESJA RODZINNA W STUDIU
To było dwa w jednym – fotografia rodzinna i urodzinowa. I to nie byle urodziny, bo te najważniejsze – PIERWSZE! Spotkaliśmy się w studiu. Szymon i jego dwóch starszych, nastoletnich braci. To był męski czas. Były też śmieszne minki i wygłupy. Szymon zakochał się w drewnianych narzędziach i nie wypuszczał ich z rąk. Nic innego tak bardzo nie przykuwało jego uwagi.
Może Was to zdziwi, ale takie sesje dziecięce są najbardziej męczące dla… rodziców. To mama lub tata podskakują, machają zabawkami, śpiewają i generalnie robią wszystko, byle maluch się nie znudził, byle choć na chwilkę spojrzał w obiektyw. A jak tu patrzeć na fotografa, gdy wokół pełno fascynujących przedmiotów…? I tak, mama ze studia wyszła lekko wyczerpana, a ja pełna pozytywnej energii na resztę dnia!
Zachęcam do obejrzenia mojej galerii rodzinnej.
Leave a reply